W dzisiejszym świecie Semerynki (rejon starokonstantynowski) zyskał niespotykane dotąd znaczenie. Niezależnie od tego, czy ze względu na swój wpływ na społeczeństwo, gospodarkę, naukę czy kulturę, Semerynki (rejon starokonstantynowski) zajmuje dziś poczesne miejsce. Jego wieloaspektowość i znaczenie w różnych obszarach sprawiają, że jest to temat cieszący się powszechnym zainteresowaniem. W tym artykule zbadamy różne wymiary Semerynki (rejon starokonstantynowski) i jego wpływ na życie codzienne. Poprzez dogłębną i eklektyczną analizę będziemy starali się lepiej zrozumieć znaczenie Semerynki (rejon starokonstantynowski) dzisiaj i jego potencjalne konsekwencje dla przyszłości.
![]() Dwór | |
Państwo | |
---|---|
Obwód | |
Rejon | |
Powierzchnia |
1,421 km² |
Wysokość |
314 m n.p.m. |
Populacja • liczba ludności • gęstość |
|
Nr kierunkowy |
+380 3854 |
Kod pocztowy |
31172 |
Położenie na mapie obwodu chmielnickiego ![]() | |
Położenie na mapie Ukrainy ![]() | |
![]() |
Semerynki[1][2] (ukr. Семиреньки) – wieś na Ukrainie, w rejonie starokonstantynowskim w obwodzie chmielnickim.
Gniazdo rodu Czeczelów. Na pocz. XX w. własność rodziny Pruszyńskich[3]
W książce Memento kresowe opisany razem z miejscowością Werborodyńce, dwór polski w kształcie podkowy zniszczony przez bandy chłopskie w 1917 r.[4]
...biegła drożyna do pobliskiej wioski, Semerynek, w owe lata nader głośnej na starem pograniczu Otomańskiem... W owej wioszczynie, w bardzo wyniosłym dworze, z jeszcze bardziej wyniosłą bramą, ongi mieszkał p. Piotr Czeczel, noszący tytuł starosty, słynny z polowań i balów, których rozgłosem niegdyś brzmiała cała okolica. (...)[5].
Pogromy rozpoczęli żołnierze z ułańskiego, czugujewskiego pułku , stojącego kwaterą w pobliskich Semerynkach. Ów pułk czugujewski, mający kiedyś dobrą opinię wśród wojska był wtedy na wskroś zdemoralizowaną i zbolszewiczałą bandą, która rabowała co się dało i terroryzowała właściciela Semerynek, starego dziwaka-zbieracza, Jana Pruszyńskiego (...) Chłopi, uważający go za nieszkodliwego maniaka i niedołęgę, pozwolili mu zostawać w Semerynkach do ostatniej chwili, toteż żegnając swój stary dom, brodził po kolana w strzępach całe życie zbieranej, pełnej białych kruków biblioteki, i patrzył, jak gromada dzieci wiejskich wśród krzyków i śmiechu tłukła markizy i pasterzy z saskiej porcelany. Kilkanaście bab, kłócąc się zawzięcie, cięło nożycami do strzyżenia owiec oryginalne gobeliny z XVI wieku, przykrawając je na miarę łóżek, którym od dzisiaj miały służyć jako kapy, i spluwały, pokazując sobie nagie ciała nimf. Błysnęło coś złotem z gruzu rozwalonego komina, uderzyło spłakane oczy wygnańca: stary, niezmiernie cenny zegar żegnał swojego pana, któremu od dziecinnych lat śpiewał kuranty. Tuż obok, na starym błękicie wdeptanej w błoto okładki, litera "N" z koroną cesarską i wieńcem nasunęła szereg wspomnień. Był to szczątek albumu, ofiarowanego kiedyś Napoleonowi przez miasto Warszawę. Znajdowały się tam mapy miniaturowo malowane, przedstawiające drogę od Warszawy do Smoleńska[6]