W dzisiejszych czasach Krzysztof Kamil Baczyński stał się tematem zainteresowania i kontrowersji na całym świecie. Od momentu pojawienia się Krzysztof Kamil Baczyński wywołał debaty i sprzeczne opinie wśród ekspertów i ogółu społeczeństwa. Jego implikacje i reperkusje doprowadziły do obszernej analizy i refleksji na temat jego wpływu na różne aspekty codziennego życia. W tym artykule dokładnie zbadamy zjawisko Krzysztof Kamil Baczyński, analizując jego pochodzenie, ewolucję i podkreślając jego dzisiejsze znaczenie. Poprzez krytyczne i rygorystyczne podejście staramy się zapewnić czytelnikowi pełną i obiektywną wizję Krzysztof Kamil Baczyński, oferując szczegółowy i wzbogacający przegląd tego istotnego tematu.
![]() | |
Data i miejsce urodzenia |
22 stycznia 1921 |
---|---|
Data śmierci |
4 sierpnia 1944 |
Przebieg służby | |
Siły zbrojne | |
Formacja | |
Jednostki | |
Główne wojny i bitwy |
Krzysztof Kamil Baczyński, ps. Jan Bugaj[1], Emil, Jan Krzyski, Krzysztof, Piotr Smugosz[1], Krzysztof Zieliński, Krzyś (ur. 22 stycznia 1921[1] w Warszawie[1], zm. 4 sierpnia 1944[1] tamże) – polski poeta czasu wojny, prozaik oraz autor sztuki teatralnej[1]. starszy strzelec podchorąży Armii Krajowej, podharcmistrz Szarych Szeregów, jeden z przedstawicieli pokolenia Kolumbów, w czasie okupacji związany z pismem „Płomienie” oraz miesięcznikiem „Droga”. Zginął w czasie powstania warszawskiego jako żołnierz batalionu „Parasol” Armii Krajowej.
Był synem Stanisława Baczyńskiego, działacza Polskiej Partii Socjalistycznej, żołnierza Legionów Polskich, oficera wywiadu tzw. dwójki WP, pisarza i krytyka literackiego[1], oraz Stefanii z domu Zieleńczyk, nauczycielki, autorki książki dla dzieci i podręczników szkolnych[1], katoliczki pochodzącej z zasymilowanej rodziny żydowskiej. Świadomość żydowskiego pochodzenia znalazła później, w czasie Zagłady, odbicie w twórczości poety[2][3][4].
Urodził się i przez pierwsze lata życia mieszkał w kamienicy Wildera przy ul. Bagatela 10[5]. Był chorowity – w dzieciństwie chorował na astmę, miał słabe serce, był stale zagrożony gruźlicą. Od 1931 uczył się w Państwowym Gimnazjum im. Stefana Batorego, a następnie w tej samej szkole w 1937 rozpoczął naukę w nowo utworzonym dwuletnim liceum ogólnokształcącym, w klasie o profilu humanistycznym, które ukończył w 1939[6][7].
Nie był dobrym uczniem, miał kłopoty m.in. z matematyką[8]. Wyróżniał się natomiast wiedzą na temat współczesnej mu literatury. Wiadomo, że fascynował się Ferdydurke Gombrowicza i napisał własny wariant („Gimnazjum imienia Boobalka I”). Znał też ponadprzeciętnie literaturę francuską, a w późniejszych latach pisał także wiersze po francusku. Wykazywał także zdolności plastyczne (myślał o zawodzie grafika), mimiczne oraz miał zacięcie satyryczne[8].
W latach 1934–1935 był harcerzem działającej przy szkole 23 Warszawskiej Drużyny Harcerskiej „Pomarańczarnia”[9][a]. W czasie nauki w gimnazjum angażował się w działalność w Związku Niezależnej Młodzieży Socjalistycznej „Spartakus”[1][11], półlegalnej organizacji uczniów szkół średnich pod patronatem PPS. Był wówczas wraz ze swoim przyjacielem Konstantym Jeleńskim sympatykiem trockizmu[12]. Używał wtedy pseudonimu „Emil”. Od 1937 roku był członkiem Komitetu Wykonawczego „Spartakusa”. Był także współredaktorem pisma „Strzały” – wydawanego od lutego 1938 organu tej organizacji, na łamach którego zadebiutował jako poeta wierszem „Wypadek przy pracy”. Nie uprawiał sportu i nie nawiązywał łatwo przyjaźni[8]. W czerwcu 1939 otrzymał świadectwo dojrzałości[1][13].
Wybuch wojny uniemożliwił mu podjęcie studiów w Akademii Sztuk Pięknych. Marzył o karierze grafika lub ilustratora. Od 1936 roku[14] mieszkał razem z matką w wynajmowanym mieszkaniu w domu SMB Urzędników Ministerstwa Poczt i Telegrafów przy ul. Hołówki 3[15] (pod numerem 52, a od 1942, po swoim ślubie, wraz z żoną pod numerem 83)[16]. Po utworzeniu w 1940 getta w Warszawie pozostał z matką po aryjskiej stronie, ryzykując, w razie wykrycia żydowskiego pochodzenia, rozstrzelanie na miejscu. 3 czerwca 1942 wziął ślub z Barbarą Drapczyńską, koleżanką ze studiów w kościele Świętej Trójcy na Solcu[1]. Od jesieni 1942 do lata 1943 studiował polonistykę na tajnym Uniwersytecie Warszawskim[1]. Zajmował się pracą dorywczą: szklił okna, malował szyldy, pracował u węglarza na Czerniakowie, przyjmował telefonicznie zlecenia w Zakładach Sanitarnych. Uczył się także w Szkole Sztuk Zdobniczych i Malarstwa. Współpracował z lewicowymi czasopismami, takimi jak „Droga” i „Płomienie”, publikując także w „Miesięczniku Literackim”, „Demokracie”, „Dniu Warszawskim” oraz „Werblach Wolności”[1].
Od lipca 1943 sekcyjny w II plutonie „Alek” 2. kompanii „Rudy” batalionu „Zośka” AK w stopniu starszego strzelca pod ps. „Krzysztof”, „Zieliński”. Porzucił studia polonistyczne, aby poświęcić się konspiracji i poezji. Twierdził, że jeśli będzie mu to dane, to do nauki powróci. W mieszkaniu miał skrytkę na broń, w której trzymał Thompsona, dwa Steny, MP 40, granaty, materiały minerskie, a także podręczniki, mapy i prasę konspiracyjną. Uczestniczył w akcji wykolejenia pociągu niemieckiego (jadącego z frontu wschodniego do Berlina) na odcinku Tłuszcz – Urle (kryptonim „TU”) 27 kwietnia 1944. Akcja ta spowodowała 26-godzinną przerwę w ruchu. Po ukończeniu turnusu Szkoły Podchorążych Rezerwy Piechoty „Agricola” rozkazem jej komendanta, por. „Gustawa” z 25 maja 1944 otrzymał stopień starszego strzelca podchorążego rezerwy piechoty[1][17]. Jednocześnie był kierownikiem działu poezji miesięcznika społeczno-literackiego „Droga”, wydawanego od grudnia 1943 do kwietnia 1944. Rozkazem dowódcy 2. kompanii batalionu „Zośka” pchor. Andrzeja Romockiego „Morro”, z 1 lipca 1944 zwolniony z funkcji z powodu małej przydatności w warunkach polowych z jednoczesną prośbą o objęcie nieoficjalnego stanowiska szefa prasowego kompanii. Kilka dni później przeszedł do harcerskiego batalionu „Parasol” na stanowisko zastępcy dowódcy III plutonu 3. kompanii. W „Parasolu” przyjął pseudonim „Krzyś”.
Wybuch powstania warszawskiego zaskoczył go w rejonie pl. Teatralnego – został tam wysłany po odbiór butów dla oddziału. Nie mogąc przedostać się na miejsce koncentracji macierzystej jednostki (Wola – Dom Starców przy Karolkowej), przyłączył się do oddziału złożonego z ochotników, którymi dowodził ppor. „Leszek” (Lesław Kossowski, dowódca reduty „Ratusz-Pałac Blanka” na odcinku kpt. „Gozdawy”). Poległ na posterunku czwartego dnia walk w pałacu Blanka[1] 4 sierpnia 1944 w godzinach popołudniowych (ok. 16), śmiertelnie raniony w głowę[18] przez strzelca wyborowego ulokowanego prawdopodobnie w gmachu Teatru Wielkiego. Pochowany pierwotnie na tyłach pałacu[1]. Po wojnie ciało przeniesiono na Cmentarz Wojskowy na Powązkach[1] (kwatera batalionu „Zośka” A22–2–25)[19]. W powstaniu warszawskim, 1 września 1944, zginęła także żona Baczyńskiego – Barbara Drapczyńska.
Pierwsze oznaki jego talentu poetyckiego pojawiły się już w 1936 roku w postaci gimnazjalnych rękopisów[1]. Twórczość Baczyńskiego obejmowała szeroką tematykę – od malowniczych impresji przyrody, przez poetycki zachwyt nad światem, po wypełnione dramatyzmem i krwią obrazy wojny, które zaczęły dominować w jego poezji od 1941 roku[1]. Baczyński tworzył wizje katastroficzne, pełne grozy i tragizmu, ukazując los pokolenia skazanego na zagładę[1]. Poruszał kwestie wyboru między piórem a karabinem oraz podejmował refleksje historiozoficzne i moralne[1]. W jego poezji często pojawia się motyw ukochanej, która była jego muzą i adresatką wielu wierszy[1].
W okresie okupacji niemieckiej ogłosił 4 tomiki poezji: Zamknięty echem (lato 1940), Dwie miłości (jesień 1940), Wiersze wybrane (maj 1942), Arkusz poetycki Nr 1 (1944) i składkę Śpiew z pożogi (1944) oraz wiele utworów w prasie konspiracyjnej. Jego wiersze pojawiły się także w antologiach poezji wydawanych konspiracyjnie: w Pieśni niepodległej (1942) i Słowie prawdziwym (1942).
Uważa się, że dojrzałość poetycką osiągnął jesienią 1942[potrzebny przypis]. Uznany powszechnie za jednego z najwybitniejszych poetów czasów okupacji. Jerzy Andrzejewski, jego przyjaciel, zadedykował mu tom opowiadań „Noc”. Na wieść o wstąpieniu Baczyńskiego do oddziału dywersyjnego Stanisław Pigoń powiedział Kazimierzowi Wyce: Cóż, należymy do narodu, którego losem jest strzelać do wroga brylantami, a Jerzy Zagórski wspomnienie o nim zatytułował Śmierć Słowackiego (1947). Tadeusz Gajcy pisał o nim: Poeta o nucie dostojnej. Krzysztof przyjaźnił się z poetą Jerzym Kamilem Weintraubem; dedykował mu wiersz „Jesienny spacer poetów”. Weintraub, podobnie jak Wyka, należał do osób, z którymi Krzysztof rozmawiał o poezji.
Poezja Baczyńskiego najpełniej wyraża cechy pokolenia Kolumbów. Dla nich konsekwencją wybuchu wojny była konieczność poradzenia sobie z tym wstrząsem i odnalezienie własnej postawy wobec tych wydarzeń. Jego wiersze pomimo silnego związku z czasem wojny, ukazują swój uniwersalny wymiar. Dzieje się tak m.in. dlatego, że nie pisał o swojej epoce wprost, lecz w konwencji apokaliptycznej i onirycznej, a także dlatego, iż poruszał problemy ponadczasowe, takie jak rzeźbienie duszy i psychiki człowieka, refleksja nad młodością i dojrzewaniem (w tym przypadku drastycznie przyśpieszonym przez wojnę), poszukiwanie wartości mogących stanowić fundamenty dorosłego życia. Krzysztof Baczyński w wierszach często stosował liczbę mnogą, przemawiając w swoim i generacji imieniu. Pisał wiersze katastroficzne, ze środka „spełniającej się apokalipsy”, pragnąc zmierzyć się ze swoją epoką i czasem historycznym. Ukazywał wojnę pełną onirycznych i symbolicznych obrazów, widząc ją jako siłę niszczycielską dla dotychczasowych systemów wartości i norm moralnych, a wprowadzającą nowe, okrutne prawa. Był nieufny wobec tradycyjnej poetyki – uważał, że jest niewskazana wobec ogromu zniszczeń i cierpień narodu. Miał świadomość zagłady własnej i jego pokolenia; jednocześnie nie dramatyzował nad tym losem. Pragnął zminimalizować skażenie wojną, jej wpływ na własną psychikę. Chciał zmycia tego piętna poprzez obcowanie z mityczną arkadią jako światem czystym, nieskażonym, pozbawionym krwi, okaleczenia i śmierci. Ton jego poezji jest zróżnicowany: obok wierszy dotyczących przeżyć okupacyjnych, pisał także te oddzielone od tych wydarzeń, pełne nadziei i piękna. Są pełne rozbudowanych metafor, elementów ze świata baśni, mikroprzyrody, otoczone aurą nastrojowości.
Baczyński posługiwał się urozmaiconą wersyfikacją, stosując różne formaty wiersza sylabicznego, sylabotonicznego i tonicznego, w tym trzynastozgłoskowiec i siedmiozgłoskowiec, jak również zróżnicowane strofy[20].
Zachowały się wszystkie jego dzieła: ponad 500 wierszy, kilkanaście poematów i około 20 opowiadań. Najbardziej znane wiersze Baczyńskiego to: Elegia o... , Mazowsze[21], Historia, Spojrzenie, Pragnienia, Ten czas, Pokolenie, Biała magia, Gdy broń dymiącą z dłoni wyjmę..., Polacy[22]. Jego wiersze były śpiewane m.in. przez Ewę Demarczyk (utwór Wiersze wojenne, Deszcze, Na moście w Avignon), Janusza Radka, Michała Bajora, Grzegorza Turnaua, zespół Lao Che (utwór Godzina W) i Ankh. Fragment jego wiersza Historia posłużył za tytuł filmu Jeszcze słychać śpiew. I rżenie koni...
Zachowało się również kilkaset rysunków i grafik Baczyńskiego, jak na przykład ilustracje do poszczególnych wierszy poety, projekty okładek własnych tomików, kolekcja rysunków z psem Baczyńskiego, studium kocich łebków czy rysunki o tematyce orientalnej.
Życie i twórczość Baczyńskiego stały się tematem kilku filmów, m.in. Dzień czwarty, w którym poetę zagrał Krzysztof Pieczyński i Baczyński w reżyserii Kordiana Piwowarskiego (z tytułową rolą Mateusza Kościukiewicza).