W tym artykule będziemy odkrywać fascynujący świat Opium ludu. Od swoich początków po wpływ na dzisiejsze społeczeństwo, Opium ludu odegrał fundamentalną rolę w różnych aspektach życia codziennego. Na przestrzeni dziejów Opium ludu był źródłem debat i kontrowersji, dając początek niezliczonym opiniom i teoriom. W tym sensie niezbędna jest krytyczna i obiektywna analiza wpływu Opium ludu na naszą kulturę, politykę, gospodarkę i życie codzienne. Podobnie ważne jest zbadanie, jak Opium ludu ewoluował na przestrzeni czasu i jakie są konsekwencje jego dzisiejszej obecności. Mamy nadzieję, że poprzez tę eksplorację rzucimy światło na znaczenie i wpływ Opium ludu we współczesnym świecie.
Opium ludu (a. opium mas; niem. Opium des Volkes) – fraza Karla Marksa określająca religię jako zbiór złudzeń mających na celu uśmierzenie cierpienia, które to opium dodatkowo przeszkadza w zdobywaniu szczęścia ludziom. Podobne stanowisko prezentowały Gromady Ludu Polskiego, które już w 1837 roku określiły religie jako blekot czyli środek odurzający[1].
Wyrażenie to znajduje się we wstępie do Przyczynku do krytyki heglowskiej filozofii prawa (1843):
Zdaniem pierwszego przywódcy radzieckiego Włodzimierza Lenina
religia jest opium ludu - to powiedzenie Marksa stanowi kamień węgielny całego światopoglądu marksistowskiego w sprawie religii.
Włodzimierz Lenin kilkakrotnie podejmował tę ideę Marksa (O stosunku partii robotniczej do religii, 1900; Socjalizm i religia, 1905[3]).
Religia jest jedną z odmian ucisku duchowego, który wszędzie dławi masy ludowe, przytłoczone wieczną pracą na innych, biedą i osamotnieniem. Bezsilność klas wyzyskiwanych w walce z wyzyskiwaczami równie nieuchronnie rodzi wiarę w lepsze życie pozagrobowe, jak bezsilność dzikusa w walce z przyrodą rodzi wiarę w bogów, diabły, cuda itp. Tego, kto przez całe życie pracuje i cierpi nędzę, religia uczy pokory i cierpliwości w życiu ziemskim, pocieszając nadzieją nagrody w niebie. Tych zaś, którzy żyją z cudzej pracy, religia uczy dobroczynności w życiu ziemskim, oferując im bardzo tanie usprawiedliwienie ich całej egzystencji wyzyskiwaczy i sprzedając po przystępnej cenie bilety wstępu do szczęśliwości niebieskiej. Religia to opium ludu. Religia to rodzaj duchowej gorzałki, w której niewolnicy kapitału topią swe ludzkie oblicze, swoje roszczenia do choćby trochę godnego ludzkiego życia.
Swoją opinię że:
sprowadził do hasła: religia to opium dla ludu[4].
Opium dla ludu – w kontekście mediów opiera się na głównym założeniu głoszącym, że media systematycznie zasypują ludzi szeroko rozumianą rozrywką, która zniekształca perspektywę poznawczą odbiorców, a zatem również ich trzeźwy osąd rzeczywistości. Francuski socjolog, Éric Maigret , postrzega media masowe poprzez ich funkcję rozrywkową, która prowadzi do stanu odprężenia i redukcjonistycznego postrzegania świata. Według niego mass media proponują prostotę w miejsce złożoności, stereotypy zamiast prawdy i dynamiki. W ten sposób pozwalają na ucieczkę od aktualnych problemów w świat utopii. U Marksa analogiczną rolę pełniła religia, zapewniając ludziom coś, dzięki czemu przestawali myśleć o sobie i swoich problemach, oddając się transcendentalnym rozważaniom[5].