Na świecie To nie tak, jak myślisz, kotku był powracającym tematem w całej historii. Od samego początku To nie tak, jak myślisz, kotku przyciągał zainteresowanie i uwagę ludzi w każdym wieku i o każdym pochodzeniu. Jego wpływ był tak znaczący, że zaznaczył się przed i po sposobie, w jaki rozumiemy otaczający nas świat i odnosimy się do niego. W tym artykule dokładnie zbadamy wpływ To nie tak, jak myślisz, kotku na różne aspekty życia codziennego, od jego wpływu na kulturę popularną po jego znaczenie w nauce i technologii. Dzięki wszechstronnej analizie odkryjemy prawdziwą wielkość To nie tak, jak myślisz, kotku i jego rolę we współczesnym społeczeństwie.
Gatunek | |
---|---|
Rok produkcji | |
Data premiery |
14 listopada 2008 |
Kraj produkcji | |
Język | |
Czas trwania |
101 min |
Reżyseria | |
Scenariusz |
Sławomir Kryński |
Główne role | |
Muzyka | |
Zdjęcia | |
Scenografia | |
Kostiumy | |
Montaż | |
Produkcja | |
Dystrybucja | |
Budżet |
2 233 017 PLN |
Kontynuacja |
To nie tak, jak myślisz, kotku – polski film komediowy z 2008 w reżyserii Sławomira Kryńskiego. Film promowała piosenka To nie tak, jak myślisz Edyty Górniak. Film kręcono od 28 marca do kwietnia 2008.
Komedia pomyłek. Żona zamożnego neurochirurga Hoffmana dowiaduje się, że jej małżonek wyjeżdża na dwudniowy wyjazd służbowy. W czasie wyjazdu doktor zakwaterowuje się w hotelu ze swoją kochanką, pielęgniarką Dominiką. Pozostawiona w domu Hoffmanowa postanawia zabrać swego kochanka na romantyczny weekend w hotelu nad morzem. Sytuacja wymyka się spod kontroli, gdy okazuje się, że małżonkowie wybrali na swoje randki ten sam hotel w Sopocie. Tymczasem w wydarzenia w hotelu związane z małżonkami wciągane są kolejne osoby. Sytuacja komplikuje się jeszcze bardziej, gdy okazuje się, że Boguś niedawno dokonał napadu na bank i posiada walizkę pełną gotówki.
To nie tak, jak myślisz, kotku - ścieżka dźwiękowa promująca obraz ukazała się 17 listopada 2008 nakładem wytwórni muzycznej Sony BMG[2]. Nagrania stanowią kompozycje Macieja Zielińskego, m.in. w wykonaniu Edyty Górniak, która zaśpiewała w piosence tytułowej.